W weekend siedziałam trochę przy palniku. Nie włączyłam piecyka do odprężania bo miało być krótko - tak dla relaksu. Ale tak jakoś dobrze mi się pracowało że urosła mi cała "góra" ostudzonych w wermikulicie koralików. Widać to na zdjęciach - ten drobniutki pył na nich to właśnie pozostałości po wermikulicie.
Teraz trzeba je odprężyć, wyczyścić i gotowe...
Teraz trzeba je odprężyć, wyczyścić i gotowe...
boskie... zaklepuje sie na czerwienie i turkusy...
OdpowiedzUsuńbędą czekać... :)
OdpowiedzUsuń